Vatt'ghern - Wiedźmin PBF

- wiedźmiński PBF

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie

Vatt'ghern pod przeniesiony! Znajdziesz nas teraz tutaj

---------------------------------------------------- ---------------------------------------------------- ---------------------------------------------------- ---------------------------------------------------- ---------------------------------------------------- ---------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

#51 2017-11-21 22:46:32

 Halfdan

Coś więcej

Miano: Sigurd z Kaedwen, kupiec
Rasa: Ludzie
Wiek: 34

Re: Brama Wielka

Sigurd długo się zbierał z tym, co chce powiedzieć po tym, gdy zabrakło Szajby i Ułomka. A był. Zamiast tego, nie powiedział wpierw nic. Zniknięcie Ułomka go poirytowało, a do tego jeszcze bardziej pokręciło domysły i obawy w jego głowie. A co, jak już się rozliczyli z Szajbą? Wypłynie gdzieś w sitowiu Zakrwawiony Żołdak? Zagryzł coś między zębami, chociaż po chwili dopiero zrozumiał, że nie miał tam nic, a był to tylko odruch. No cóż.

Nie zdradził im, czemu szukał wody. Pomyślał chwilę nad tym, co zrobić. Wszak konie to rozumne bestie. Inteligentne i czujne. Miał już nie raz do czynienia z końmi, jako dziesiętnik jazdy. Koń w stanie był parsknąć ostrzegawczo, gdy nozdrzy jego dosięgnął nieznany zapach. Tym bardziej zapach smoły i dziegciu wyda mu się nieznany i niemiły. Koń postawi swoje ucho i strzyżeć nim pocznie, dreptając z nogi na nogę, z kopyta na kopyto. Niebezpieczeństwo od oka do nogi, od nogi na oko. Koń zagrozić im może, gdy ich oddechy dym zdławi, a ramiona trud ogromny osłabi, zanim pocznie się jarzyć strzecha rozogniona. Konie. Piękniejsze od psów. Równie czujne i głośne.

— Wiara. W tym budynku na pewno są ludzie. Konie zaczną parskać, jak tylko co wyczują. W dworku są ludzie i mogą wyjść. I wyjdą na pewno. Podzielimy się. Część podłoży pod dworek, część pod stajnie. Podpalimy, wykurzymy konie, niech uciekają, a nie giną w ogniu nocnym. Może i ludzi zajmą. Tymczasem. Sypki, Znasz Kaedwen. Idźcie na przeszpiegi. Rozejrzyjcie się. Czy psy są. Czy ludzie jacy. Ile wejść. Czy okna duże, by przez nie ktoś wejść mógł. No, jazda.

Jako, że Znasz Kaedwen już dzisiaj prowadził, on nasuwał się do towarzystwa Sypkiego, szlachcica, choć ubogiego.


Zwykł być nazywany Rodowitym Sępem, Chciwym ścierwem zachodu, Niehonorową plagą zdrady, Zdrajcą narodów, Szacunek monetą wyrabiającym, Niemiłym wszelkim cnotom, Zniesławionym imieniem, Parszywym Kłamcą, Jadowitym Mówcą i Obrazą dla domeny króla


http://i.imgur.com/QanTF98.jpg

Offline

 

#52 2017-11-22 16:20:53

Dziki Gon

Miecz przeznaczenia

Re: Brama Wielka


Znasz Kaedwen oraz Sypki przyjęli dyspozycje. Ten ostatni, niechętnie i z ociąganiem, mając w pamięci niedawne spotkanie z psiskiem na podwórzu starego grotnika, jednak bez słowa skargi. Wychynąwszy ze zboża, rozdzielili się. Sypki w lewo, lawirując między szopami i kryjąc się za nimi, drugi zwiadowca, na prawom ku stajni, pełznąc pochylony tuż przy ogrodzeniu w kierunku dworku. Chyba sprawowali się nieźle, bo zniknęli im z pola widzenia i przez jakiś czas nie było ich ani widu i słychu.

Szkoda dać zginąć konikom — szept Szczuna przerwał ciszę oczekiwania. Wzrok miał utkwiony w stajnię. Widać chodziło mu po głowie nie tylko poparcie dla decyzji Sigurda. Coś, czym zaraz zechce się podzielić. — A i pozwolić im przepaść w noc też żal. Może okażą się jakie ładne? — Konkluzję wywodu oraz następującą po niej propozycję przerwał nagły powrót Sypkiego.

Tam jest pies! — podzielił się z nimi informacją wyraźnie przejętym tonem, przystającym bardziej do rewelacji o ujrzeniu smoka lub diabła. — Śpi bestia, uwiązana na łańcuchu przed stodołą!
Krótki po nim zjawił się Znasz Kaedwen, ostatnie kroki w kierunku zboża pokonując wyprostowany, ocierając nos rękawem, zupełnie jakby wracał ze spaceru. — To tego. Okna są. Chyba nawet szklane, na zewnątrz drewniane okiennice, w środku gówno widziałem, a nie chciałem otwierać, bo a nuż kurewstwo zaskrzypi. Przeleźć da radę, jak się wytłucze i poprawi kopniakiem, dla wywalenia tej drewnianej listwy co dzieli framugę na dwoje. Inaczej przelezie tylko jakiś chudzielec. Cienko ubrany i z minimalnym oporządzeniem.
Rab wykazywał się wcale sporą wiedzą na temat natury architektonicznej. Widać nie było to pierwsze okno w jego życiu.

Offline

 

#53 2017-11-22 18:40:44

 Halfdan

Coś więcej

Miano: Sigurd z Kaedwen, kupiec
Rasa: Ludzie
Wiek: 34

Re: Brama Wielka

Odprowadzając wzrokiem dwójkę nie uśmiechnął się, lecz nie mógł powstrzymać uczucia zadowolenia. Coś szło po jego myśli. Nic tak nie irytuje dowódcy, jak niekompetencja i brak odpowiedzialności u swoich ludzi. Gorzej jest, gdy to dowódca jest niekompetentny. Gdy zniknęli, przypomniał sobie wszystko, co dzisiaj zrobił. Oczywiście od momentu spotkania z wesołą gromadą - pomijał więc inne epizody dzisiejszego dnia i czynności. Wydawało mu się, że dotąd robił, jak należy.

Wtem jego uszu dotarł szept Szczuna. Dobrze gadał. Tak należy. Mimo wrodzonych obaw, Szczun spodobał mu się. Jako żołnierz. Jako podwładny. Czujność nie została uśpiona nawet na chwilę, lecz to mógłby być zalążek tego, co chciał tutaj stworzyć. Powiedzieć już chciał, że prawda li to. On i Sypki jeździć potrafili i mogliby użyć koni. Niemniej, konie z takiej stadniny pewno są rozpoznawalne przez właścicieli - może mają oznakowania. Raby od Flądry mogli w ogóle nie potrafić jeździć. Co wtedy? Na siodło ich? Niech biegną obok?

Jakby znikąd, nadeszła groźba. Dzień sądny, kiedy Sigurd śmierci znów w oczy spojrzy, by powitać ją ponownie słowami Co tam słychać? Czy tym razem jednak i Do zobaczenia powiedzieć jej będzie mógł? Jego pierwszą decyzją podczas powrotu do jego gospodarstwa będzie to, żeby kupić z dziesięć psów, coby pilnowały, gryzły, szczekały i atakowały każdego, kto złe zamiary miałby wobec jego majątku. Psisko bardziej go niepokoiło, niż dziesięciu rabów pilnujących porządku. Nie chciał psa zabijać.

Dobra robota Sypki, Znasz Kaedwen — pochwalił ich cicho i bez zbytecznej emocjonalności. Spojrzał po swoich ludziach, czy jakiś z nich to chudzielec - z tego, co widział, to nie za bardzo. I dobrze.

Szczun i Sypki pójdą do stajni. Wy zajmiecie się we dwóch dworkiem. Ja muszę coś sprawdzić w studni. Trudno to wyjaśnić. Po drodze pozostawiamy co nieco przy innych budach. Znasz Kaedwen, Jajco. Podpalicie wejście. Zajmie im chwilę, zanim wylezą przez okna, dzięki czemu zyskacie trochę czasu. O! Umiecie konno jeździć? Może mam sposób żeby stąd szybko spierdolić. Tylko, cholera, nie wiadomo co z Szajbą i Ułomkiem — skwitował na sam koniec zatroskany, przyglądając się zabudowaniom. Na chwilę odwrócił głowę, by przezornie spojrzeć za siebie. Łuny mogą już rozjaśniać nieboskłon, co by oznaczało, że muszą się spieszyć.

A. I ktoś musi zabić psa, albo go ogłuszyć tak, żeby nie zdążył ostrzec mieszkańców. Jacyś ochotnicy? — zapytał twardo, lecz bez wrogości czy agresji, by nie oddać im odczucia, że krytykuje tego, który się zgłosi. Sam po prostu czuł się z tym nieswojo.

Ostatnio edytowany przez Halfdan (2017-11-22 18:41:03)


Zwykł być nazywany Rodowitym Sępem, Chciwym ścierwem zachodu, Niehonorową plagą zdrady, Zdrajcą narodów, Szacunek monetą wyrabiającym, Niemiłym wszelkim cnotom, Zniesławionym imieniem, Parszywym Kłamcą, Jadowitym Mówcą i Obrazą dla domeny króla


http://i.imgur.com/QanTF98.jpg

Offline

 

#54 2017-11-22 21:44:37

Dziki Gon

Miecz przeznaczenia

Re: Brama Wielka

No, Sypki od biedy by się nadał. Dosyć szeroki w barach, ale z brzuchem płaskim jak u młodzika, za którego poniekąd mógł jeszcze uchodzić. Zwłaszcza na rozumie. Pochwaleni, nie odpowiedzieli. Zastrzygli tylko uszami, przeczuwając kolejne rozkazy. Szczun wyszedł przed szereg, dołączył do Sypkiego. Znasz Kaedwen i Jajco zgrupowali się w drugą parę, zbierając resztę rozpałki, która została im z poprzedniej akcji.

Ma ktoś poratować hubką? — spytał w imieniu obydwu Jajco, trzepiąc się po kieszeniach.

Dobra i co w tej stajni? — wtrącił zaraz Sypki, wyrażając na głos swą konfuzję. — Otwierać wrota i płoszyć? Czy w końcu kraść?

W siodle się utrzymam — mruknął Szczun, na pytanie względem jazdy. — Ale niewiele poza tym. — O tym, że Sypki potrafi jeździć Sigurd wiedział. Znasz Kaedwen i Jajco nie odpowiadali, nie wiedząc, czy pytanie było do nich, a nadto zajęci byli zbieraniem sprzętu do podłożenia ognia. W każdym razie za kawalerzystów mu nie patrzyli, no za chuj.

Nadal nie pokazywali się też dwaj zaginieni. Nie przedzieral się przez żyto za nimi, nie nadbiegali wraz z rysującą się na horyzoncie łuną, która dotarła już w okolice gospodarstwa. Jakby przeminęli z dymem.

Ochotnika nie było, a szczególnym przeciwieństwem takowego był Sypki, który cofnął się o krok, skwapliwie kręcąc głową. — Ubić psa? O nie, ja do niego nie podejdę. Mogę najwyżej załatwić go na odległość.

Słabo — stwierdził Jajco, po dłuższej chwili namysłu. — Mam tylko pałkę.

Ja nóż — orzekł Znasz Kaedwen, wyciągając i prezentując go wszystkim. — Fajny, co?

A ja miecz. — Szczun zakończył szybki przegląd asortymentu . — Serio, nie widzę tego, dowódco.

Offline

 
POLECAMY: Herbia PBF Everold

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.xiaolinshowdown.pun.pl www.gastrofaza.pun.pl www.harrypotter2.pun.pl www.si.pun.pl www.killarneypopolsku.pun.pl