Ogłoszenie

Vatt'ghern pod przeniesiony! Znajdziesz nas teraz tutaj

---------------------------------------------------- ---------------------------------------------------- ---------------------------------------------------- ---------------------------------------------------- ---------------------------------------------------- ---------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

#1 2017-09-24 21:52:00

 Ren

Mniejsze zło

Miano: Elenora Yarrid
Rasa: półelfka
Wiek: około dwadzieścia

Dormitoria

https://i.pinimg.com/564x/23/7c/64/237c64186e36225e532b906e685158fa.jpg



Budynki służące jako mieszkania dla nowicjuszy, służby i pracowników niezamierzających składać święceń kapłańskich ulokowane są nieco na uboczu, z dala od centrum dzielnicy. I tutaj sięga splendor, choć cały kompleks jest zdecydowanie skromniejszy od pozostałych ulic tej części miasta. W domach znajdują się pomieszczenia sypialniane urządzone niezwykle surowo, po kilka łóżek w pokoju, ponadto pomieszczenia gospodarcze, sporej wielkości stołówka i kuchnia tam przylegająca i inne sale różnego użytku, m.in. biblioteka czy łaźnia. Interesującym jest to, iż osobny budynek został przeznaczony kobietom służącym w dzielnicy w charakterze służących, sprzątaczek czy kucharek.

Ruch tutaj jest niezmiennie spory, tym bardziej, że całkiem niedaleko znajdują się koszary straży świątynnej i niezwykle często przemykają tutaj ubrani charakterystycznie strażnicy. Ponadto nowicjusze przewijają się przez kompleks co i rusz, w pogoni za swymi sprawunkami, aby uniknąć gniewu surowych opiekunów.


Karta Postaci  | Monety: 20 novigradzkich koron

Offline

 

#2 2017-09-26 20:24:23

Alfred

Coś więcej

Miano: Alfred, Cmentarny Król
Rasa: człowiek
Wiek: 32 lata

Re: Dormitoria

W poprzednim odcinku...

Słowa ogrodnika napawały Alfreda sporą dozą optymizmu, tego mu od dawna brakowało. Nareszcie mógł choć przez chwilę odetchnąć. Co prawda nie na długo bo zaraz ruszył za swoim przewodnikiem. Dzielnica klasztorna była całkiem sporych rozmiarów, nie spodziewał się tu takiej różnorodności.
Ogrodnik przedstawił go jakiemuś jegomościowi, dla Alfreda z automatu był to zakompleksiony urzędnik z poczuciem wyższości. Widział to w jego wyglądzie, w oczach i w sposobie w jaki na niego spojrzał. Musiał jednak to tolerować jeśli chciał tu pozostać.
-Alfred... - odrzekł krótko. -Byłem magazynierem. - A niegdyś Redańskim żołnierzem, dodał sobie w myślach. -Urodzony w roku 1240 w Redani, narodowość Redańska. - Mówił spokojnie, w prosty sposób. Darował sobie wszelkie zbędne komentarze czy docinki, nie był to moment na takie zabiegi.
Zastanawiał się jaki będzie jego nowy przydział obowiązków. Myślał też o innych nowicjuszach, jacy są, czemu tu trafili, jakie są ich cele, czy można z nimi coś osiągnąć? W jego głowie rodził się pomysł na prawdziwą karierę ale wiedział, że musi nauczyć się bogobojnośći.

Ostatnio edytowany przez Alfred (2017-09-26 20:43:19)


Karta Postaci  | Monety: 13

Offline

 

#3 2017-10-01 22:19:21

Dziki Gon

Miecz przeznaczenia

Re: Dormitoria

Urzędnik, jak owego kapłana jął określić Alfred w swych myślach, notował zawzięcie w księdze wraz z odpowiedziami mężczyzny. Pióro skrobało o papier, gdy ten wręcz machinalnie nakreślał znaki. Na samym końcu postawił kropkę na środku w pewnym miejscu i odwrócił zeszyt w stronę Alfreda.
W miejscu kropki proszę postawić krzyżyk, jeśliś pan niepiśmienny lub podpisać się normalnie w innym przypadku — urzędnik podał pióro zamoczone w atramencie. Co dawny magazynier mógł wychwycić, ten jakby celowo napomniał jako pierwsze o krzyżyku i niepiśmienności. Po podpisaniu się Janus powstał i bez słowa wyszedł, by po chwili wrócić z jakimś szczylem. Na oko dwudziestoletni, miał krzywy zgryz, świątynny habit na sobie, zaś na głowie rozczochrane, blond włosy. Ogółem był brzydki i zrozumiałym było, że wybrał drogę celibatu. Urzędnik rzucił tylko krótko, by ten oprowadził Alfreda po kompleksie i przydzielił mu wszystkie potrzebne rzeczy, po czym przysiadł do swego biurka z cierpiętniczą miną, mamrocząc coś do siebie pod nosem. Chłopak zaś szczęśliwy, że ma zajęcie inne od swego codziennego, wyprowadził mężczyznę z gabinetu.

Jestem Wacław. Skoro mam ci pomóc, to może masz jakieś pytania? — zapytał, prowadząc Alfreda do jakiegoś składu. Tam wyszukał dla niego pasujący zestaw ubrań – czyli prosty habit z długim rękawem przepasany sznurkiem w pasie, do tego pod spód kalesony i lniana koszula. Wacław kazał się mężczyźnie teraz przebrać, przy okazji odpowiadając na zadane przezeń pytania, zapewniając niezbędne minimum prywatności i odwracając się tyłem.

Offline

 

#4 2017-10-08 19:12:21

Alfred

Coś więcej

Miano: Alfred, Cmentarny Król
Rasa: człowiek
Wiek: 32 lata

Re: Dormitoria

Niepiśmienny? No aż tak niewyedukowanym to nie można było Alfreda określić. Chociaż edukacji nigdy w żadnym ośrodku nie odbył, pisać jako tako potrafił. Podpisał się więc jedynie swoim imieniem w wyznaczonym miejscu i oddał dokument.
-Ja jestem Alfred. Miło Cie poznać Wacławie. Pytań za wiele póki co nie mam, chciałbym się dowiedzieć jednak, czym ogólnie będę się tutaj zajmować? - Powiedział przyjaźnie, spoglądając z dobrą miną na swojego rozmówce.
Przymierzył przydzielone mu ciuchy, nie były jakoś rewelacyjne, ale jak za darmo to brał. Zrzucił z siebie stare łachy i raz dwa przywdział odzienie nowicjusza.
-Powiedz mi jeszcze, jak wygląda kontaktowanie się z zewnętrznym światem? Wolno nowym opuszczać tereny dzielnicy klasztornej? Zakładam, że nie bardzo. - To były istotne pytania dla jego planu. Chciał dowiedzieć się jakimi środkami odbywa się tutaj wymiana informacji jak i transportu różnych dóbr, które są tutaj dostarczane lub stąd odsyłane.


Karta Postaci  | Monety: 13

Offline

 

#5 2017-10-10 21:05:07

Dziki Gon

Miecz przeznaczenia

Re: Dormitoria

Wacław cierpliwie poczekał, aż Alfred skończy się przebierać, po czym odwrócił się i z podekscytowaną miną odpowiedział na pierwsze zadane pytanie.
Nie jesteś nowicjuszem, tak jak ja czy większość nas tutaj, więc na pewno nie będziesz robił wszystkiego. Prawdopodobnie będziesz po prostu pomagał w ogrodzie, dbał o niego, żeby nie zarósł, przycinał krzewy, trawniki, może cię wezmą do szklarni... poza tym prawdopodobnie będą cię przydzielać do podstawowych robót w waszym domu, typu sprzątanie, kuchnia. My za was nie robimy, wy za nas też. Przynajmniej tyle. No i będziesz dostawał pensję, jakbyś tutaj pracował. Działasz na całkiem innych zasadach i w sumie mało o tym wiem. — rozgadany chłopak pociągnął Alfreda ze schowku i wyszli na korytarz, potem w stronę holu, a na końcu na zewnątrz, gdzie podążyli w stronę innego budynku.
Nam nie wolno. Z tego co wiem, to wam w teorii poza godzinami pracy tak, ale... — tutaj Wacław uśmiechnął się krzywo, po czym dokończył: — I tak tego nie odczujesz. Kiedy zaczynasz jest bardzo wcześnie, kiedy kończysz - bardzo późno. Z tego co wiem, przysługuje wam dzień wolny od właściwej pracy, ale wtedy robisz u siebie w dormitoriach. Sprzątasz, gotujesz dla braci. W sumie to i tak prawie to samo co my robimy, ale... jednak my to co innego. Oczywiście znajduje się tam co jakiś okres czas wolny, jeśli jesteś wystarczająco sprytny. Ale nie pytaj mnie o to, bo nie znam szczegółów — powiedział, stając przed jednym budynkiem. — Tutaj będziesz spał, jadł i mieszkał. Warunki nie są za wygodne, ale ważne, że jest gdzie spać. My mieszkamy w całkiem innym budynku - tam. Kobiety też tutaj służą, ale na jeszcze innych warunkach w innym domu. Jak chcesz, możemy wejść, pogadam z przełożonym, żeby znalazł ci jakieś łóżko albo mogę cię oprowadzić po dzielnicy, opowiedzieć jeszcze o czymś, odpowiedzieć na jakieś pytanie... — uśmiechnął się przymilnie, najwyraźniej widząc w Alfredzie szansę na chwilę odpoczynku od ciężkiej, nowicjuszowskiej pracy.

Offline

 

#6 2017-11-22 12:37:44

Alfred

Coś więcej

Miano: Alfred, Cmentarny Król
Rasa: człowiek
Wiek: 32 lata

Re: Dormitoria

Warunki o których tak ochoczo opowiadał mu młody chłopak wydawały się dla niego w jakimś stopniu "trudne". Alfred widział to kompletnie inaczej. Dach nad głową, jedzenie, pensja, zajęcie od rana do wieczora, pozorne bezpieczeństwo. To było wszystko czego mu aktualnie było trzeba.
Dajcie mi czas i kapitał, a wytropię ich i pozabijam jak szczury portowe. - Myślał tak nie tylko o bandytach ale też o czarnych którzy czegoś to od niego chcą. Nie miał pojęcia o co chodzi, ale niestety nie mógł wybić tego ze swojej głowy. Bandytami można zająć się na wiele sposobów, ale z ludźmi z Nilfgardu może być większy problem. Na razie próbował o tym nie myśleć i skupić się na rzeczywistości.
-Wejdźmy do budynku, z chęcią zobaczę gdzie będę spał. Jest jednak jeszcze jedno pytanie z mojej strony. Takie z ciekawości. Sami się utrzymujecie z upraw i sprzedaży, czy macie jakieś finansowanie z innych gałęzi Wielkiego Ognia, dotacje od miasta, czy od wiernych? - Zapytał luźno, w końcu tutaj mógł kryć się większy zysk niż pensja za czyszczenie wychodków i grabienie liści.


Karta Postaci  | Monety: 13

Offline

 

#7 2017-11-29 18:43:16

Dziki Gon

Miecz przeznaczenia

Re: Dormitoria

Młodzieniec był rad, iż Alfred nadal jest zainteresowany jego usługami. Życie klasztorne było na pewno monotonne, jak i ciężkie w jakiś sposób, toteż Wacław chwytał się wszystkiego, jak rzep psa. Uśmiechnął się więc do starszego mężczyzny, prowadząc go do środka i odpowiadając na pytanie po krótkiej chwili zastanowienia.
Ciężko mi na to odpowiedzieć. Nie siedzę w księgach rachunkowych, chociaż wiem, że gdzieś są takie prowadzone. Ale z tego co wiem ciężko byłoby się utrzymywać z własnej działalności. Na pewno dostajemy coś od Kościoła. Nasza praca, nasz wysiłek i nasze oddanie Ogniowi w końcu nie idzie na marne! Jak już zostaniemy kapłanami... znaczy my, ty jesteś tutaj tylko pracownikiem, zwrócimy to, co nam daruje Kościół z nawiązką. Jeśli masz jakieś pytanie dotyczące wydatków, to pytaj Zyfrunda, ale wątpię czy ci odpowie. Uważa, że skoro pomaga przy rachunku, to jest lepszy. A już ci, buc nadęty... — ostatnie zdanie Wacław wymruczał bardziej do siebie, niż do Alfreda, prowadząc go wgłąb budynku.

Zaraz znaleźli prefekta dormitoriów – niejakiego Edela, grubego akolitę o pochmurnym wyrazie twarzy, jakby pilnowanie szarych pracowników było najgorszą karą, jaką mógł dostać. Kto wie, może i było to karą? Edel zaprowadził mężczyznę do celi, gdzie było wolne miejsce. Nazwać to celą - fakt, może i nie na miejscu, ale zdecydowanie panowały tutaj surowe warunki adekwatne do tego, jak kapłaństwo traktowało zwykłą siłę roboczą. Łóżek z niewygodnym siennikiem i cienkim kocem było pięć, z czego trzy inne zajęte były przez nowych współlokatorów Alfreda, aktualnie pełniących służbę świątynną. Edel po pokazaniu mu nowego lokum (nie różniącego się w sumie zbytnio od tego przy magazynie - może jedynie było nieco czyściej) oprowadził po niewielkim budynku. Liczba pracowników nie przekraczała trzydziestu głów. Wskazał wspólną stołówkę, kuchnię, wychodek, łaźnię. Wiele tego nie było, aczkolwiek zabrało więcej czasu. Następnie objaśnił ponurym głosem, że codziennie jest pobudka o godzinie czwartej rano, aby  pracownicy mieli czas na poranną modlitwę w jednym z mniejszych kościołów w dzielnicy. Dopiero potem towarzystwo mogło wrócić, to jest około piątej rano, a do szóstej ustaleni w grafiku pracownicy musieli zrobić śniadanie, by pozostali mogli zjeść przed ciężką pracą. Nie zrobią - nie ma śniadania. Następnie wszyscy ruszali do swoich obowiązków, to znaczy Alfred od dnia jutrzejszego do pracy w ogrodzie. Przerwę mieli jedną, koło południa, gdy słońce wisiało wysoko na zenicie. Wtedy mieli prawo do obiadu lub krótkiego odpoczynku, zależy jak daleko kto pracował, a przerwa była krótka. Potem do samego zmierzchu pracowano. Obowiązkowa była wtedy łaźnia, nie chciano przecież, żeby pracownicy reprezentowali swoim smrodem Kościół Wiecznego Ognia. Następnie udawano się na wieczorną mszę, a potem na skromną kolację. Jeśli kto potem chciał, mógł wyjść - nowicjuszem nie był, nie obowiązywały go surowe zakazy... poniekąd. Musiał bowiem dostać od Edela przepustkę na chodzenie po zmroku po dzielnicy, aby straż nie mogła się doń przyczepić. O tę jednak ciężko było, bo akolita nie lubił wyjątkowo pracowników, uważając ich za tanią siłę roboczą, która nie dorównuje jemu, wysoko urodzonemu przyszłemu kapłanowi intelektem czy nawet właśnie statusem społecznym. Oczywiście w praktyce wyglądało to tak, że Edel spał jak zabity w nocy i nikt po kolacji nie pilnował wyjścia, ale wydostanie się po zmroku za bramy dzielnicy było niemożliwe bez przepustki, a wyjątkowo wredny strażnik mógłby się do czegoś doczepić i zgarnąć nieszczęsnego pracownika - a, jak to dobitnie stwierdził akolita, tutaj nie toleruje się lenistwa, spóźnień, podczas gdy dzień nieobecności w pracy lub ogółem w dormitorium skutkował natychmiastowym wydaleniem. Pensja natomiast wynosiła pół korony na tydzień, a jesli Alfred dobrze się spisze, może będzie dostawał więcej.

***

Jego nowi współlokatorzy, którzy po powrocie opowiedzieli mu co nieco o życiu tutaj, obudzili go o wspominanej wczoraj godzinie. I rzeczywiście, wszystko poszło wedle harmonogramu. Pobudka, modlitwa, śniadanie i praca. Alfred gotowy do niej, rozbudzony już, został skierowany do ogrodów, gdzie po krótkim rekonesansie znalazł Francisa już teraz grzebiącego między grządkami. Widać było, że praca między roślinami sprawia mu niemałą radość, a szczególnie pielęgnowanie pojedynczego kwiatu, łodygi, liścia. Doglądał akurat jakiegoś krzewu, gdy pojawił się Alfred.
Chwała Wiecznemu Ogniowi. Czy wiesz, co to za krzew? — zapytał na wstępie staruszek, odwracając się na dźwięk kroków mężczyzny. Przypatrzył się bacznie jego twarzy, oczekując odpowiedzi. A krzew... jak krzew. Dosyć charakterystyczne, kolczaste liście i czerwone owoce, którymi usiana była roślina na sporej części. Wzrastała wyżej od wzrostu Alfreda. O botanice Cmentarny Król wiedział raczej mało, więc nie znał żadnej roślinki stąd poza tymi pospolitymi, spotykanymi na trakcie. A to były raczej chwasty.

Offline

 
POLECAMY: Herbia PBF Everold

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ptakikuby.pun.pl www.costam.pun.pl www.sagaludzilodu.pun.pl www.saar.pun.pl www.pes6ligaonline.pun.pl